Największe dno, jakie było mi dane kiedykolwiek oglądać... Film niesamowicie żałosny !!! Po pierwsze sam potwór wzbudził we mnie ogromny śmiech (paszcza z 10-cioma szczękami, mackami, językami i nie wiem, co tam koreańczycy jeszcze mogliby wrzucić - szkoda, że nie miał jeszcze skrzydeł, oka na tyłku i 55 nóg - ach, ta wyobraźnia skośnookich... ;), po drugie mozolna i kompletnie chaotyczna fabuła - zero dynamizmu - "zapał" wojska i policji w schwytaniu potwora był "niesamowity" - najważniejsze dla nich było sianie paniki i zabawy z "rozweselającym gazem" i do tego ten absurdalny pomysł z wirusem...dno... Jedna rzecz, która mnie pocieszyła, to to, że pani łuczniczka w końcu strzeliła sobie z łuku !!! - brawo !!! - (a jednak umiała !!! ;) Stracony czas - nie polecam, aczkolwiak to tylko moje subiektywne spostrzeżenie o tym chłamie, bo aby osądzić i skrupulatnie ocenić, trzeba samemu obejrzeć, pozdrawiam !!!
"paszcza z 10-cioma szczękami, mackami, językami i nie wiem, co tam koreańczycy jeszcze mogliby wrzucić - szkoda, że nie miał jeszcze skrzydeł, oka na tyłku i 55 nóg - ach, ta wyobraźnia skośnookich... ;)"
A czy nie zauważyłeś na początku filmu JAK powstał ten potwór? Sądziłeś, że po wlaniu TAKIEJ ilości cieczy z wody wyjdzie jaszczurka amazońska? To genetycznie zmodyfikowany twór! Ty chciałeś jakiejś piękności?
"po drugie mozolna i kompletnie chaotyczna fabuła"
No no, zagubiłeś się w tak prostej fabule? Wystarczyło się chociaż skupić na historii i wszystko jest jasne ;).
"zapał" wojska i policji w schwytaniu potwora był "niesamowity"
Przynajmniej nie byli takimi bohaterami, jakich Hollywood ma na pęczki. Nie zauważyłeś, że ten film skupia się na JEDNEJ RODZINIE a nie walce wojsk z potworem?
"najważniejsze dla nich było sianie paniki (...) i do tego ten absurdalny pomysł z wirusem...dno... "
W ten sposób twórcy chcieli pokazać jak łatwo władza potrafi rządzić ludźmi nie pamiętasz takiego tekstu "Skoro mówią, że jest wirus, to znaczy że tak jest faktycznie".
Podchodzisz do filmu w ogóle omijając jego przesłanie - tu nie chodziło o napierdalankę, Bruce'a Willisa, tylko brutalność władz w obchodzeniu się z ludźmi i ich okłamywaniu (choćby sama końcówka z wiadomościami) i żywą prawdę, iż w razie niebezpieczeństwa wziąłbyś dupę w troki i ratował swoich bliskich a nie cały świat jak to bywa u hAmerykanów. Spójrz na film z innej strony, z dozą obiektywizmu.
podrawiam