Patrząc na daty innych wątków czuję się jak forumowy nekromanta :p
Spośród wszystkich filmów reżysera, ten widziałem jako ostatni i bardzo miło było mi zobaczyć jak skupia się na jakości opowiedzianej historii. Mnóstwo z jego późniejszych filmów wydaje się być przede wszystkim manifestami a dopiero w drugiej kolejności dobrymi opowieściami.
Mimo, że mega szanuję jego ideologiczne zacięcie to mam wrażenie, że "Host", "Okja" czy "Snowpiercer" są po prostu w innej kategorii niż "Parasite" "Memories of Murder" czy chociażby ten film.